Kiedy na blogu Renii przeczytałam wytyczne na marzec, to nawet się ucieszyłam. W tym miesiącu czekało mnie dwa razy przygotowywanie deserków, no ale... Z moją sklerozą ostatnio to jest masakra. O zrobieniu zdjęcia przypomniało mi się po fakcie. No może za drugim razem jak został ostatni deserek:
No, ale coś pysznego to nie tylko na słodko musi być. Wczoraj przygotowałam na kolację sałatkę z makaronu, kukurydzy, jajek i pomidora. Dodatkowo zrobiłam ulubione przez moje dzieciaki zwijańce z tortilli:
Oczywiście moje prace zgłaszam na zabawę u Renii:
I mnie też się zdarza zapomnieć o zdjęciu, takie deserki robi synowa a kolacja pyszniutka.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDeser wygląda apetycznie. Ciekawy pomysł na sałatkę z makaronu.
OdpowiedzUsuńBardzo apetycznie:) takie deserki są świetne, bo dzieciaki je uwielbiają, a i dorosły się skusi. Sałatki uwielbiam, u mnie powstają zazwyczaj przez "czyszczenie lodówki" :) Dziękuję za udział w zabawie i pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńŚwietne są takie proste deserki. :)
OdpowiedzUsuńSałatki, to fajna sprawa na wykorzystanie tego, co akurat mamy pod ręką w szafce i lodówce.
Pozdrawiam ciepło.