Wow, ale ten czas szybko biegnie, ten post miał się pojawić wczoraj, ale nie zdążyłam. Od wczoraj rozpoczęły się prace nad koroną dożynkową, więc codziennie od poniedziałku do piątku od 16 do 20 jestem tam zaangażowana. A potem jeszcze mieliśmy gości z Nowej Zelandii i nie dałąm rady tu dotrzeć. Nie wiele postępów też zrobiłam, bo w obu salach po około 200 krzyżyków postawiłam. Niewiele, ale zawsze do przodu.
PRAWA AUTORSKIE
Wszystkie wzory pozyskuję z internetu lub sama wykonuję.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Apetycznie ten koktajl wygląda :-)
OdpowiedzUsuńNo tak..a organizatorka w lesie...:( Nieźle Ci idzie...
OdpowiedzUsuńno ostatnio trochę przystopowałam, bo brak czasu
OdpowiedzUsuńjuż super wygląda
OdpowiedzUsuń