PRAWA AUTORSKIE
Wszystkie wzory pozyskuję z internetu lub sama wykonuję.
środa, 2 marca 2016
czerwona praca dla Maksa
Tym razem Maks zaproponował wykonanie pracy w kształcie serca bądź w kolorze czerwonym. Miałam pomysł i na jedną i na drugą pracę. Ostatecznie zrobiłam gęsią pisankę w kolorze czerwonym:
Mam jeszcze kilka kroszonek do pokazania, ale nie załapały się jeszcze na sesję zdjęciową. Po pierwsze aura nie pomaga w pstrykaniu zdjęć, a po drugie ten chroniczny brak czasu. Nie wiem, ale mam wrażenie, ze odkąd w domu są zegary na baterie, to ten czas tak szybko leci, że szok.
Co do moich jajek, to oczywiście skorupki muszą być białe, bo tylko wtedy jest efekt przy ich drapaniu. Farbuję je w barwnikach do tkanin:
Najpierw jajka gotuję w wodzie na bardzo małym ogniu przez około 1,5 godziny (nie ma pomyłki, tyle trzeba gotować, żeby nie śmierdziało jak będziemy je kilka lat przechowywać). Jajka wkładam do garnka, zalewam zimną wodą (zbliżona temperatura wody do temperatury jajek, wtedy tak nie pękają) i stawiam od razu na najmniejszy palnik na piecu gazowym i ustawiam najmniejszy płomień. Łyżeczkę barwnika rozpuszczam w gorącej wodzie i dodaję łyżkę octu. Ważne, żeby te gorące jajko włożyć do gorącej wody, to wtedy nie pęka. Najlepiej więc rozrobić farbę w jakimś garnuszku, bo zawsze będzie można podgrzać farbę. Ja mam taki garnuszek, do którego swobodnie wkładam 4 - 5 jajek. Zostawiam tak jajka aż nabiorą odpowiedniego koloru i wyjmuję. Jak jajko dobrze wyschnie, to smaruję je jeszcze wacikiem nasączonym octem, to utrwala kolor i przy skrobaniu farba nie schodzi. Ważne jest, żeby przy gotowaniu i farbowaniu jaja nie były ciasno jedno obok drugiego, potrzebują trochę luzu. Od kilku lat sprowadzamy białe jajka z Niemiec, bo mają twardszą skorupkę i tak nie pękają. Druga sprawa, że w naszych marketach ciężko o białe jajka, a tam w okolicy Bożego Narodzenia aż się roi od nich. A do skrobania używam wiertła dentystycznego o kształcie różyczki i jak najmniejszym rozmiarze. Ja używam trzech rozmiarów 5, 7 i 8. W zależności co drapię. Aha i jeszcze nie może być to wiertło diamentowe, bo tym się nie da drapać. Takie wiertełko mam osadzone w ołówku automatycznym. Kupuję (na allegro, bo u nas ciężko o takie ołówki) te o rozmiarze 2 mm, wyjmuję wkład ołówkowy i wkładam moje wiertło. Jak zrobię zdjęcie moim przyrządom, to przy okazji innego posta pokażę. Jak będą jeszcze jakieś pytania, to chętnie udzielę odpowiedzi.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jaki warsztat! :) Lubię czytać o różnych technikach zdobienia jaj, bo cuda z tego wychodzą, może kiedyś i mi się uda coś wyskrobać na skorupce? :)
OdpowiedzUsuńŚliczne jajo :)
OdpowiedzUsuńjajo przepiękne i czekam na pozostałe zdjęcia, w życiu nie pomyślałabym że wiertło dentystyczne może mieć takie zastosowanie :)
OdpowiedzUsuńCUDNA!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńKornelko pięknie dziękuje za tak wyczerpujący opis. Teraz mam jakieś wyobrażenie o tym jak powstają Twoje cudne kroszonki.
OdpowiedzUsuńHehe.. ubawiły mnie te jajka przed Bożym Narodzeniem :-) Faktycznie kupujesz jajka w grudniu ??
Efekt końcowy jest przepiekny , ale to juz Twoja specjalność. Nikt tak nie potrafi drapać jajek jak TY
Gratuluje talentu, pozdrawiam i mam nadzieje zobaczyć jeszcze nie jedną cudna pisankę w tym roku.
rewelacja
OdpowiedzUsuńPrzepiękne jajo, cudownie je ozdobiłaś...
OdpowiedzUsuńsuper jajo
OdpowiedzUsuńPiękne jajo i jaki profesjonalny opis wykonania.
OdpowiedzUsuń